Powered By Blogger

środa, 12 stycznia 2011

Symulator Jazdy 2, czyli rajdowo nie będzie.

Ponad miesiąc minął od ostatniej aktualizacji, więc czas najwyższy zająć się następną grą z kategorii kaszanek.




 Co czujecie na widok tego obrazka? Złość, frustrację, a może ulgę, że prawko już dawno gości w portfelu? Wśród czytelników znajdą się też zapewne osoby, którę sytuację przedstawioną na zdjęciu mają dopiero przed sobą.

Dla tych ostatnich Techland wypuścił niedawno Symulator Jazdy 2.

Jak łatwo się domyslić, celem gry jest polepszenie umiejętności kierowania autem i przewidywania róznych sytuacji na drodze, bla bla bla bla bla. Przynajmniej tak gierkę reklamuje Techland.

Oto co widzimy po wejściu do głównego menu:


 Jako mistrz kierownicy nie będę zaczynał od manewrów na placu. Wybrałem swobodną jazdę. Dodać trzeba, że akcja dzieje się w Krakowie. Czy jest dobrze odwzorowany - tego nie wiem, nie byłem już w tym mieście wiele lat.

Zaczynamy. Grafika nawet przyzwoita, bez tej elki na dachu można by pomyśleć, że gramy w GTA:


I zmiana kamery. Kanciasta fizonomia instruktora bynajmniej nie odstrasza:


(Mój instruktor był gruby, śmierdział potem i petami. Brak poczucia humoru. Serdecznie pozdrawiam pana, panie Tomku :))


Zwalniam ręczny i samochód podskakuje metr w górę. WTF. Screena nie zdążyłem nawet zrobić. Szukam guzika która włączyłby wyrzutnię rakiet, ale bez sukcesu. Trudno, podskakiwanie też ma swój urok.

W oczy rzuca się mało realistyczny model jazdy, samochód przypomina mydelniczkę z zerową niemal przyczepnością. Chyba że lubicie jeździć 20 km/h po mieście, wtedy nie ma co na przyczepność narzekać.

Zwróccie uwagę na wskażnik zdenerwowania instruktora, obok obrotomierza:



 Drobne wybryki typu jazda po chodniku, pod prąd czy po torach tramwajowych powoduje wzrost frustracji instruktora. Drętwy typ.

Czasami rzuca też uwagi typu:


Co lepsze, pieszych w grze prawie nie uświadczymy. Czy pomaga to w optymalizacji gry? Skądże. Program ma tendencję do wyrzucania nas w pulpit co 10 minut.

Model jazdy, jak wspominałem, wzięty z kosmosu. Ledwo 60km/h a samochodem zarzuca jak na Subaru Imprezą Hołowczyca na Rajdzie Kormoran.

Za łamanie przepisów dostajemy punkty karne, za prawidłową jazdę punkty dodatnie wpadają na nasze konto


 
Za punkty można odblokować nowe samochody, jak  np. radiowóz. Bleh. Lepszy byłby scenariusz pościgu policji za szaloną elką.


Gdy złamiemy zbyt wiele przepisów, pan instruktor będzie bardzo zły:



 Wówczas jazdę zaczynamy od początku. Tak samo jest w przypadku kolizji, najechania na pieszego itp. wyczynów początkujących kierowców.

Na  grę w Symulator Jazdy 2 po prostu szkoda czasu. Dla uczących się do egzaminu gra jest nieprzydatna, oferuje bowiem całkowicie nierealistyczny model jazdy, zbyt impulsywnego instruktora, która nawet za małe błędy kończy jazdę.

Kierowcy także nie znajdą w grze nic fajnego, lepiej poszaleć na prawdziwej drodze w prawdziwym aucie :)

PS. Kursanci pamietajcie:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz